Wizualizacja Sielanka II A

Wizualizacja Sielanka II A

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Tarasu c.d.

Z tym tarasem to jednak nie taka łatwa sprawa, jak na początku nam się wydawało. Okazało, że zaplanowane prace trwają trochę dłużej niż na początku zakładaliśmy.
Najpierw wykopanie fundamentu ( jedna cała sobota), teraz zalanie go ( drugi cały dzień). W ten fundamencik weszło 12 betoniarek! Zatem cały dzień Piotruś jeździł z taczkami, ja rozgarniałam to co zostało wylane i tak w kółko, całą sobotę. Później ładnie wypoziomowaliśmy, wyrównaliśmy i gotowe :)
Chcemy zrobić tak, aby taras był na równi z posadzką w domu, ponieważ planujemy zamontować drzwi tarasowe bez progowe ( już kilku doświadczonych Budownicznych takie rozwiązanie nam poleca), zatem chwilę nam zajęło, aby obliczyć na jaką wysokość musimy zalać betonem, aby później bloczkami dojść do wysokości posadzki w domu. Powiem szczerze, że jak się patrzy na pracę innych to to wszystko wydaję się takie...proste, łatwe i mało męczące - chociażby kopanie takiego fundamentu - jak patrzyłam na początku jak Piotr zaczął kopać to sobie pomyślałam - luz, wykopiemy raz dwa, wzięłam szpadel do ręki, zaczęłam i....zdanie zmieniłam :) Jest męcząco ale radośnie :)

Zalany fundament tarasu



A tu materiał na strop :)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Inspiracje kuchenne

Wybiegnę trochę, a nawet trochę bardzo w przyszłość, ale jak chyba każdy, kto buduje dom, a szczególnie damska część "budowniczych", myśli jak urządzić wnętrza swojego miejsca na Ziemi. Tym bardziej, kiedy są już mury :) Ja zaczęłam jednak sporo wcześniej urządzać poszczególne pomieszczenia, w sumie to od momentu zakupu projektu Sielanki :) Najpierw w głowie, a póżniej szukałam (nadal to robię) odwzorowań obrazów mojej wyobraźni w katalogach, internetowych dziennikach budowy i stronach internetowych. Zaczęłam od kuchni- na początku skupiłam się na znalezieniu odpowiednich miejsc dla zlewu, płyty grzewczej i innych sprzętów. I szczerze mówiąc sporo koncepcji już miałam, a wszystko po to, aby kuchnia w naszym domu była jak najbardziej funkcjonalna, praktyczna. Myślę, że na dzień dzisiejszy wiem jak chcę urządzić "serce domu", choć być może coś się jeszcze zmieni :)
Opócz funkcjonalności kuchnia musi również przyciągać swoim ciepłem, prostotą ale i elegancją. Zatem zaczęłam zastanawiać się nad kolorem, który będzie dominował w kuchni i powstało pytanie: jasno czy ciemno? Wiem, że do momentu, kiedy będę wybierać fronty do mebli kuchennych minie jeszcze sporo czasu, ale chciałabym już wiedzieć...:) A na tą chwilę nie potrafię się zdecydować, ponieważ i biała jak i ciemna ( brązowa) strasznie mi się podobają.

Poniżej kilka zdjęć kuchni, które wpadły mi w oko:

Kuchnia powyżej mnie oczarowała - oczywiście układ jest zupełnie inny niż w naszym domu, ale te kolory są cudne i takie ciepłe - mam wrażenie, że z takiej kuchni można by nie wychodzić ;)



 Na dwóch zdjęciach powyżej bardzo podobają mi się fronty w kolorze naturalnego, przepięknego drzewa

Nie mniej podoba mi się ta kuchnia - w cudownym brązie.

Piękna i spokojna szarość również mnie urzekła

A taką a'la spiżarnię muszę mieć w swojej kuchni :)

Interesują mnie kuchnie klasyczne, nowoczesne są pięknie, ale nie pasują do nas i do naszej Sielanki :)

Dylemat jest, ale mam też sporo czasu, żeby go rozwiązać :)

Jeśli chodzi o wnętrza to Piotrek znalazł rewelacyjną stronę z mnóstwem fotografii wyposażenia wnętrz - niektóre są bardzo bogato urządzone i na pewno nie na naszą kieszeń, ale niekóre pomysły są super i śmiało można je zastosowac w naszych warunkach - http://www.houzz.com/

niedziela, 19 sierpnia 2012

Powiększanie tarasu

Wraz z moim Narzeczonym postanowiliśmy, że powiększymy taras :) Jak robić to robić już porządnie i tak, żeby było wygodnie - do takich wniosków doszliśmy :) Zatem istniejący już, aczkolwiek niedokończony, taras będziemy o metr poszerzać i wydłużać. Po obliczeniu ile potrzeba miejsca na stół aby swobodnie wysunąć się z krzesłem stwierdziliśmy, że nasz taras może krępować gościom ruchy :)
Zatem w sobotę, od samego rana zaczęliśmy kopać fundamencik :)

Kopiemy...kopiemy...kopiemy

Pogłębiamy...dziabką  (rewelacyjny sposób)

Jeszcze kawałek...

...i koniec wykopów :)
Na kolejną sobotę wykopany fundament zalejemy betonem -  mięliśmy zamiar zrobić to teraz, ale jakoś tak nam czas szybko zleciał...:) Jak się patrzy to niby takie nic, ale jednak 4 metry w jedną i 7,80 m w drugą stronę na głębokość ~80cm  to jednak zajmuję czasu i wymaga energii ( w dzień kopania było około 35 stopni a słońce grzało niemiłosiernie), tym bardziej, że kopaliśmy w glinie, która twarda jest jak jasny gwint :)
Na kolejny weekend wymurujemy bloczkami, wybierzemy ziemię ze środka no i zalejemy betonem do właściwej wysokości - zatem zostało już "tylko" kilka czynności do wykonania i będziemy mieć piękny taras, który jest przecież bardzo istotnym elementem domu a my docenimy go chyba jeszcze bardziej wiedząc ile pracy kosztowało nas jego zrobienie :)

Coraz bliżej strop

Powoli przygotowujemy się do stropu. W sobotę Piotrek oraz Tatusiowie byli ustalić datę odbioru stropu Teriva, który już wcześniej zakupiliśmy, a którego nie mięliśmy gdzie trzymać - na szczęście firma zgodziła się bez problemu przetrzymać go u siebie do czasu aż będziemy gotowi na jego odbiór. Zamówili również nadproża nad okno tarasowe, drzwi garażowe oraz w dwóch miejscach, gdzie nadproża mają po ponad 200 cm. Układanie stropu na samą myśl przyprawia mnie o ciary, z samego faktu że będzie to na wysokości...

Na budowie pracę cały czas trwają. W tej chwili w naszym domu mamy zalane już dwa nadproża okienne - zaczynamy od najmniejszych :) Pierwsze było w kotłowni, w sobotę zrobiliśmy w garażu :) I tak powoli, małymi kroczkami, do celu :)

Zaszalowane okno w garażu


Efekt końcowy 

Koniec pracy, czas odpocząć

Zdjęcie z rusztowania w garażu na nasz dom

Aktualne zdjęcie domu z drogi...

... i od strony tarasu :)


Z budową domu to jest tak, że najpierw czeka się na fundamenty. Fundamenty "się robią" to już by się chciało zobaczyć mury. Teraz są mury i już by się chciało strop...itd :) Człowiek to taki niecierpliwy jest ;) Ale budowa domu uczy cierpliwości, oj uczy... :) Tym bardziej, kiedy wszystko robi się własnymi siłami. Oboje jednak uważamy, że warto wkładać własną pracę - raz- mnóstwo się uczymy, dwa - mamy czas, aby spokojnie wszystko zaplanować, trzy - ogromna satysfakcja i radość, po każdym dniu pracy na budowie, cztery- zaoszczędzone masę pieniędzy, pięć - wiemy gdzie co w naszym domu będzie...naprawdę jest sporo plusów. A jest to też dowód na to, że jeśli się chce to wszystko się zrobi. Ja o większości rzeczy, które robię na budowie nie miałam wcześniej zielonego pojęcia, co tu dużo mówić - o budowaniu wiedziałam tyle co nic! Jednak miałam i nadal mam wielkie chęci aby uczyć się. Słucham rad rodziców, Piotrka, który zresztą wciąż zaskakuję mnie swoimi rewelacyjnymi pomysłami, zaradnością, spostrzegawczością...Fajna sprawa - tworzenie własnego domu, od podstaw :)

piątek, 10 sierpnia 2012

Zielony nawóz

Zielony nawóz - to ekologiczna forma nawożenia, użyźniania gleby. Z uwagi na to, że nasza ziemia dookoła domu będzie dość mocno wyjałowiona po wszystkich pracach budowlanych przed rozpoczęciem zakładania ogrodu czy nawet siania trawy posiejemy mieszankę bobiku i łubinu niebieskiego (słodki wąskolistny), peluszki lub facelię.
Są to odmiany roślin motylkowych, które wyśmienicie nadają się na uprawę na cięższych ziemiach, niepiaszczystych. Ich olbrzymią zaletą jest zdolność magazynowania azotu z atmosfery dzięki bakteriom żyjącym na ich korzeniach. Również dzięki silnym korzeniom rośliny te doskonale spulchniają ziemię, a także transportują związki mineralne z głębszych warstw gleby bliżej powierzchni.

Zauważyłem, że ziarna roślin motylkowych są często wykorzystywane jako przynęta dla wędkarzy, stąd na Allegro należy ich szukać w dziale Sport - Wędkarstwo, jest tam znacznie więcej aukcji i zdecydowanie tańsze, w większych ilościach.

SADZENIE
Łubiny sadzimy wiosną jak tylko rozmarznie gleba. Zapewniamy im odpowiednią ilość miejsca na rabacie.
Termin sadzenia - kwiecień/maj
Termin kwitnienia - czerwiec/lipiec

W chwili gdy roślina zaczyna kwitnąć lub w trakcie jej kwitnienia należy przekopać/zaorać teren, na którym rośnie łubin. Dzięki temu wszystkie zmagazynowane przez roślinę korzystne do uprawy pierwiastki pozostaną w glebie.

Ale to jest przyszłość...może w przyszłym roku...



 Nasiona łubinu niebieskiego (źródło: wikipedia)

Kwitnąca roślina łubinu niebieskiego (źródło: wikipedia)


Cena:
Łubin niebieski - ok. 2,90pln/kg



-----
Jaki łubin na nawóz zielony?

Na zielony nawóz nadaje się łubin jednoroczny, czyli żółty lub niebieski (wąskolistny). Łubin żółty wymaga gleby piaszczystej o odczynie kwaśnym (choć poradzi sobie też przy obojętnym). Łubin niebieski - piaszczysto-gliniastej i nie ma wymagań co do jej kwasowości (ale obydwa nie lubią obecności wapnia w podłożu). Źle znoszą niskie temperatury. Można je wysiewać od końca kwietnia do końca lipca, a kosi się tuż przed kwitnieniem (lub po kwitnieniu, jeśli chcemy nacieszyć się urodą kwiatów), rozdrabnia i miesza płytko z ziemią tak, aby nie ograniczać dopływu powietrza. Można też wysiewać łubin jako poplon po zbiorze wczesnych upraw (do końca lipca). Późno posiany można pozostawić na zimę a przemarznięty przykopać dopiero wiosną.

Radzi Anna Skórkowska

-----
 
WARTO PRZECZYTAĆ:
Przepis na nawóz zielony




środa, 8 sierpnia 2012

Pierwsze szalunki

Najnowsza relacja z budowy :)

Pojawiły się pierwsze szalunki!

Widok z salonu na kuchnię i kominek

Widok z salonu na drzwi wejściowo/wyjściowe :)


Widok z salonu na pokoje

Widok z kuchni na salon

Tak już widać naszą Sielankę z drogi




Chwila relaksu na tarasie - już wiem, że to moje ulubione miejsce ;)

Pieńki

Przyszedł czas, aby rozprawić się z pieńkami, które są pozostałościami, po ściętych drzewach. Są w miejscach, gdzie będzie wjazd na działkę, zatem trzeba się ich pozbyć. Nie wyobrażaliśmy sobie jednak odkopywania korzeni, wyrywania itd. Zakupiliśmy środek do rozkładania takich pni. BIOEKOL:biologiczny preparat do kompostowania, rozkładu pniaków i korzeni ściętych drzew. Zawiera żywy organizm (żylak olbrzymi) w takiej samej postaci w jakiej występuje w naturze.

Wytwarza enzymy rozkładające jedynie tkankę martwą. Jest organizmem saprotroficznym, bezpiecznym dla środowiska.

Na forum ten środek jest bardzo chwalony - mamy nadzieję, że my również będziemy zadowoleni z końcowego efektu.






Fotorelacja z tego zabiegu :)

Piotrek zaczyna robić otwory piłą elektryczną

Po kilku minutach mamy piękną kratkę


Wlewamy zawiesinę: Bioekol + woda

Po przykryciu trocinami powstał piękny grzybek :)

Pniaki rozkładają się od 6 miesięcy do 2 lat - pozostaje nam zatem czekać :)