Zima w końcu nas opuściła zatem mogliśmy zacząć prace na budowie. Trochę się naczekaliśmy, abyśmy mogli ruszyć - już odliczaliśmy dni, cały czas dopytywaliśmy samych siebie: "no kiedy? kiedy zaczniemy?" I w końcu przyszło ocieplenie a wraz z nim słońce :)
Zdzisław i Grzegorz zakasali rękawy i od razu wzięli się do pracy. Tatko mój w pierwszej kolejności zajął się dokończeniem ściany kominkowej i postawieniem do końca komina.
Nadchodził czas weekendu majowego i aby nie tracić czasu Piotrek wziął dłuższy urlop w pracy i do roboty na budowie naszego domu. Ja niestety musiałam zostać w firmie :( ale to co zobaczyłam po 4 dniach całkowicie mnie zaskoczyło. Zostały położone belki stropowe, pustaki stropowe na reszcie domu! I teraz widać już powierzchnię :) Wszystko podstemplowane, idealnie dopasowane :) Tak bardzo jestem dumna z moich bliskich. Wiem jaką ciężką pracę wykonują i będę im dozgonnie wdzięczna za każdą krople potu wylaną na budowie.
Co tu dużo pisać, lepiej zobaczyć, zatem foty :)
Ułożone belki i "gary" nad wiatrołapem i kuchnią |
W taki sposób kładliśmy belki - bardzo pomocny sprzęt - ciągnik + widły |
Układanie kolejnych belek... |
...i kolejnych... |
....i ułożone |
Widok na strop nad kuchnią i wiatrołapem |
Zbrojenie |
Zabezpieczony komin spalinowy wraz z kominami wentylacyjnymi |
I zrobił nam się "las" w salonie |
Pięknie podstemplowane |
Nasza Sielanka :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz