Zakupiliśmy drzewo do kominka, aby spokojnie już schło. Ale należało je pociąć, porąbać i poukładać. Zatem odpaliliśmy piłę, pocięliśmy drzewo na kostki, Piotrek i moja mama wzięli się za siekierę :) Ja z kolei kładłam drzewo na taczkę i wiozłam układać w odpowiednie miejsce - tata nauczył mnie wiązać drzewo, całkiem miła praca ( tym bardziej, że uwielbiam zapach drzewa). W pracach pomagał nam mój siostrzeniec Wiktor oraz mama Piotra - robota szła taśmowo ;)
Moje dzieło :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz