Rozpoczęliśmy go od postawienia ścianek działowych. Zakupiliśmy cegłę kratówkę i do dzieła. Murowanie poszło bardzo sprawnie. Mieliśmy wcześniej wszystko zaplanowane, przemyślane, więc nie było kombinowania w trakcie. Najpierw oznaczenia białą kredą na ścianie i chudziaku i poszło.
Teraz dopiero zobaczyliśmy jakiej wielkości wyszła toaleta - jest dość przestronna :). Powiększyliśmy ją, ponieważ zrezygnowaliśmy ze spiżarni, tym samym zyskując nieco więcej miejsca w kuchni.
Ponadto wymieniliśmy rurę kanalizacyjną na fi110 do kotłowni. Postanowiliśmy zamontować tam brudne WC, takie robocze, grillowe :). W trakcie układania kanalizacji (jeszcze na etapie fundamentów) nie przemyśleliśmy, że tam może kiedyś będzie potrzebne WC i dlatego była tam położna rura o średnicy tylko fi75. Myśleliśmy, że podejście do zlewu i odpływ posadzkowy wystarczy. Okazało się, że jednak nie.
I tutaj dobra rada dla tych, którzy jeszcze są przed montowaniem rur kanalizacyjnych - wszędzie, ale to wszędzie bez wyjątku, radzimy układać rury kanalizacyjne fi110. Z większej średnicy na mniejszą zawsze możemy zredukować przy pomocy przejściówki (np. podejście do zlewozmywaka w kuchni możemy zrobić z fi110 na fi 50 bez problemu) ale z fi 50 nie zrobimy fi 110 (mniejszej na większą już się nie da!). Druga zaleta jest jeszcze taka, że podobno kanalizacja się lepiej napowietrza/odpowietrza jeżeli rury są większej średnicy.
Nam niestety hydraulik nie podpowiedział, że korzystniej jest kłaść fi110, bo różnica cenowa w materiale jest bardzo subtelna a późniejsze możliwości aranżacji znacznie większe. W łazience możemy sobie zrobić WC w dowolnym miejscu a nie tylko tam gdzie jest rura fi110.
Przy okazji zobaczcie na zdjęciach jak fachowiec hydraulik naciągnął rurę kanalizacyjną - rura 110 widoczna na zdjęciach jest ułożona pod takim kątem jak trójnik czyli 45 stopni. Rowek w betonie jest pod takim kątem jak szła rura 75, też z trójnikiem 45 stopni - różnica na końcu rury znacząca dlatego musieliśmy rozkuć tyle betonu aby ułożyć rurę swobodnie, bez naciągania jej na siłę w tym samym rowku -- tak jak to zrobił Pan hydraulik.
Gdybyśmy nie wymieniali tej rury to byśmy tego nie zauważyli ale skoro już to zobaczyliśmy..., Piotrka wkurzyło to niemiłosiernie bo przecież zapłacił majstrowi za robotę, która miała być dobrze wykonana, w dodatku, że hydraulik miał tylko ułożyć rury w ubitym piasku, nie musiał niczego kuć, to czy tak trudno było wykopać rowek pod kątem 45 stopni, swobodnie ułożyć rurę bez naginania jej na siłę i zrobić to jak książka pisze?!
Teraz "walczymy" z wycenami okien. Chcielibyśmy już zamówić, ale trzeba jeszcze ponegocjować :)
No i od stycznia szukamy hydraulika. I szczerze, to powoli tracę nadzieję, że go znajdziemy... Nie sądziłam, że trzeba się prosić aby dać komuś zarobek i to nie mały, swoją drogą. Umawiają się i nie przyjeżdżają na spotkanie, albo przyjedzie ale na "wycenę" czekasz, czekasz, czekasz i ostatecznie jej nie otrzymujesz! Albo trafiamy na takich felernych albo nie wiem, może nasz dom im się nie podoba...
Ale cieszę się, że dopiero teraz szukamy fachowca, że mamy doskonałych fachowców w domu :) Bo wiadomo, jak robi się samemu to zawsze dokładniej, precyzyjnie i lepiej, robi się dla siebie a nie odwala się fuchy.
Piotrek postanowił sam zaprojektować hydraulikę, wycenić cały materiał, zakupić go i dopiero wtedy zaprosić kogoś, kto to wszystko podłączy.
Niestety, ale nie zgadzamy się na to, aby fachowiec brał 4500 zł za robotę (położenie, podłączenie hydrauliki) i dodatkowo drugie tyle zarabiał nieuczciwie na materiale. My nie potrzebujemy pośrednika między sklepem a inwestorem.
Hydraulik wycenia materiał po cenie katalogowej i daje 20% upustu. Wow, super, tylko nawet w sklepie albo hurtowni na półce cena tego towaru jest niższa od tej katalogowej czyli ten jego upust daje cenę sklepową! Ciekawe ile upustu daje mu hurtownia? Według nas jest to po prostu nie fair i tyle.
Dobry pomysł z tą kuchnią. Jest to jednak dość centralne pomieszczenie, w którym często przesiaduje równocześnie wiele osób.
OdpowiedzUsuńCo do samej budowy to widzę, że z każdym wpisem coraz lepiej to wygląda.
Przy ściankach działowych też mieliśmy dylemat jak zobaczyliśmy ten malutki kibelek, ale zostawiliśmy go razem ze spiżarką ze względu na brak garażu, będzie gdzie słoiki schować :)) Przyjemnie ze ściankami taki pełny domek się robi i wszystko nabiera kształtów. A co do okien to polecam Wam firmę Domel. Pozdrawiam, Kamil.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńprawdziwi fachowcy
OdpowiedzUsuń