Wizualizacja Sielanka II A

Wizualizacja Sielanka II A

środa, 27 listopada 2013

Drzewa w ogrodzie

Dawno nic nie pisałam, Piotr przejął bloga pisząc o sprawach technicznych, na których ja znam się...dość mocno....średnio;)
Na budowie jest już spokojniej niż jeszcze miesiąc wcześniej - mamy dość niskie temperatury.
Jednak, nim temperatury spadły, zdążyliśmy zrobić coś z czego jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że za jakiś czas dzięki temu "zabiegowi' będzie pięknie na naszej działce. A mianowicie - wsadziliśmy kilka drzewek :)
Co prawda w tej chwili nie mamy możliwości obsadzania działki tak jakbyśmy chcieli, ale w miejscach dostępnych wsadziliśmy: 2 buki, leszczynę, sosnę, orzecha oraz 4 pędy naszej wierzby mandżurskiej, która od wiosny rosła w donicy.
Powiem szczerze, że na samym początku budowy mówiliśmy, że na naszej działce będziemy mieć same iglaki, bo po co tracić czas na zgrabianie liści. Ale w miarę postępów na budowie zaczęliśmy zmieniać zdanie, m.in dlatego, że drzewa liściaste tak pięknie kwitną :) Poza tym niedawno usłyszałam mądre słowa: iglaki są piękne, jak kobieta w czerni - dostojna jednak nudna. Natomiast drzewa liściaste to kobieta w czerwieni, która na pewno przyciąga uwagę. Iglaki są pięknym tłem, ale drzewa liściaste muszą gościć w ogrodzie, inaczej będzie on ubogi. Dlatego w naszym ogrodzie będą i igły i liście :)

Buk - sztuk 2

Leszczyna

Sosenka

Wierzba mandżurska - fajnie, jakby te 4 pędy połączyły się w jeden duuuuuży pień ;)
Mam nadzieję, że drzewka się przyjmą i że na wiosnę będziemy mogli sadzić kolejne.



wtorek, 12 listopada 2013

Post Techniczny - Drenaż! Jak go dobrze zrobić?

Wszystkich Czytelników bloga bardzo proszę o rady, może macie większe doświadczenia z drenażem terenu, bo moje pomysły się już wyczerpują.

Obok miejsca gdzie powstaje dom często po deszczu zaczyna gromadzić się w zaniżeniach woda, sporo wody, właściwie to bardzo duże ilości, robi się jeziorko.
Warunki glebowe na działce sprzyjają takiej sytuacji, ponieważ pod warstwą ziemi jest glina, której przepuszczalność wody jest znacząco mniejsza.
Jakiś czas temu stwierdziliśmy, że trzeba zrobić drenaż, szczególnie w miejscu gdzie wody jest najwięcej.
Latem wyczekaliśmy moment kiedy będzie sucho i minikoparką wykopaliśmy wąski rowek (ok. 10m), głębokość jakieś 100cm. Na spód wsypałem 10cm warstwę grubego piasku. Piasek nieco zagęściłem i uformowałem odpowiedni spad. Na tak przygotowane podłoże ułożyłem rurkę drenarską, żółtą, karbowaną z otworkami fi 50 owiniętą we wcześniej uszyty rękaw z geowłókniny. Wyglądało super. Rurę zasypałem tym samym piaskiem - też ok. 10 cm. Resztę wykopu uzupełniłem tym co wykopałem, czyli glina z ziemią.
Na jednym końcu, w najniższym miejscu drenażu zrobiłem studzienkę z karbowanej rury fi 315, żeby było widać jak drenaż pracuje.

Przyszedł deszcz.... a woda jak stała tak stoi. Pomyślałem, że woda musi znaleźć sobie drogę od powierzchni aż do rurki. Minęło kilka dni, wody nie ubywa, w studzience rewizyjnej sucho! Dlaczego nie sączy?

Kilka tygodni później, studzienka nadal sucha a woda na powierzchni już zielenieje.

Odkopałem drenaż (tym razem ręcznie), ktoś podpowiedział, że pewnie ten kołnierz z geowłókniny się zamulił od gliny i nie przesącza wody. Posłuchałem rady.
Wyjąłem rurę, zdjąłem geowłókninę, ułożyłem rurę na warstwie piasku z odpowiednim spadem, okres pożniwny więc wrzuciłem do wykopu warstwę słomy (tak podpowiadali ludzie, którzy robią drenaże), na rurę warstwa słomy, na to ziemia z wykopu, która była już w tym momencie mieszaniną piasku, gliny i ziemi.

Znów czekałem na deszcz....

Był deszcz... a w studzience znów sucho..... Ręce mi opadły i zrobiło się smutno... co robię nie tak? Wszystkie poradniki w internecie przestudiowałem, przecież zrobienie drenażu to nie budowa promu kosmicznego!

Żeby upewnić się, że rurka jest cały czas drożna odkopałem zakończenie drenażu, włożyłem wąż z wodą i delikatnie odkręciłem. Po chwili pokazała się czysta woda w studzience. Dla pewności włożyłem do rurki cały wąż, aż do studzienki, żeby mieć 100% pewności, że rurka jest drożna i czysta.

Rozumiem, że w innych miejscach działki woda przesącza się wgłąb wolniej lub całkowicie wolno bo ziemia jest ujeżdżona wielokrotnie przez ciężki transport z cegłami, piaskiem, betonem, stropem itd.ale dlaczego w miejscu gdzie ziemia jest rozluźniona, czyli w linii samego wykopu, wprost nad rurką drenarską stoi woda?
Wykonałem pewien eksperyment. Chodząc po tej wodzie długim, gładkim, tępo zakończonym drutem nakłuwałem ziemie do samej rurki drenarskiej. Pręt wchodził w ziemie bez żadnego wysiłku, lekko i delikatnie (znaczy, że ziemia nie jest ubita), spod drutu wychodziły duże bąble powietrza..... a woda z rurki ...... nadal nie leci!!!

Pewnie większość ludzi winić będzie podłoże - glina, ale skoro tak miałoby być to dlaczego sąsiedzi, których grunt wygląda identycznie, kładą rurki w ten sam sposób (byli nawet obecni jak zakładałem drenaż) i u nich woda płynie od chwili zakopania jak szalona i drenaż spełnia swoją funkcję bardzo dobrze?! Kto jest w stanie mi to wyjaśnić?

Do drenażu terenów, w których jest glina są specjalne rurki drenarskie w oplocie z włókna kokosowego. Tak, są, ale skoro woda nie leci nawet po nakłuwaniach gruntu, gdzie woda jest wprost nad rurką to jaki ma sens kupowanie kilkakrotnie droższej rurki w jakimś oplocie? Wg mnie to kolejny chwyt marketingowy - tak jak z rynnami.

Dopóki nie nauczę się robić działającego drenażu, nie ma sensu myśleć o drenażu opaskowym całego domu.

Relacja fotograficzna

Zdarzało się, że wyglądało u nas właśnie tak!

Dlatego wykopaliśmy drenaż.

Rurę owinęliśmy geoowłógniną, specjalną do drenażu.

Później spróbowaliśmy układać gołą rurkę, wg instrukcji sąsiadów, którzy w taki sam sposób odwadniają swoje podwórka.






poniedziałek, 11 listopada 2013

Post Techniczny - Okna na zimę zabezpieczone

Zrobione!
Okna na zimę wreszcie zabezpieczone.
Wykorzystałem poradę zamieszczoną w komentarzu z posta Post Techniczny - Zabezpieczenie budowy na zimę i użyłem folii stretch'owej - faktycznie mocna, rozciągliwa i .... lekka.
Kupiłem w internecie 4 rolki, grubość 23mikrony, 3kg/rolka - cena 23pln/rolka. Taką folią zabezpiecza się ładunki na paletach na czas transportu, skoro tam się sprawdza... to dlaczego ma się nie sprawdzić jako pokrycie okien :).

Drewniane ramy zrobiłem z desek, które zostały po deskowaniu dachu.
Deski pionowe docinałem dokładnie na wymiar otworu okiennego, idealnie co do milimetra, tak aby nawet trzeba było użyć młotka do ich wbicia, będą się później lepiej trzymać w oknie.
Deski poziome przygotowywałem o 20cm dłuższe niż otwór okienny, po 10cm na każdą stronę - taki ogranicznik. Deskę wysuwałem również aby zachodziła na cegły od góry i od dołu okna.

Do owijania ram niestety konieczne są dwie osoby, samemu jest to niewykonalne, jedna osoba biega dookoła z rolką, naciąga folię, druga osoba trzyma ramę. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy z tego, że folia stretchowa jest tak mocna, w trakcie owijania pękła jedna deska w ramie drzwi wejściowych, musiałem ratować sytuację - dokręciłem dodatkową deskę, co widać na zdjęciu - estetycznie może nie jest ale .... to ma po prostu wytrzymać do wiosny.
Na wszystkie ramy zużyłem .... uwaga.... 1 rolkę folii :). Reszta rolek z pewnością znajdzie gdzieś zastosowanie na budowie.

Całą ramę owiniętą stretchem mocowałem wg złotego pomysłu taty - 1 metrowe pręty gwintowane fi6 ucinałem na 33cm kawałki, do tego nakrętki i podkładki - wszystko widać na zdjęciach - koszt: 18pln.

Schematycznie wygląda to tak:



Wersja testowa z folią transparentną.


4 rolki czarnej folii 

Ładnie zapakowane.

Gotowa rama - przód (od strony zewnętrznej)

Gotowa rama - tył (od środka) - wzmocniłem ramę deską środkową, żeby folia nie była za mocno wpychana do środka przez wiatr

10x 1 metrowe pręty fi6, dosłownie: garść podkładek i garść nakrętek - całość koszt 18pln

Widok z bliska

Gotowe mocowanie 1

Gotowe mocowanie 2

Gotowe mocowanie 3

Widok z zewnątrz

Widok z zewnątrz

Widok z zewnątrz - drzwi wejściowe

Widok od środka

Widok od środka (z użyciem lampy błyskowej - w środku zrobiło się naprawdę cicho, ciemno i ciepło - wiatr już tak nie hula)

Okno szczytowe przygotowane ale jeszcze nie zamknięte - poddasze musi oddychać i wysychać - w razie pilnej potrzeby montaż ramy zajmie nie więcej jak 10 minut.

Całość wygląda całkiem nieźle.

Aktualnie sytuacja w salonie przedstawia się właśnie tak :) i właśnie dlatego okno tarasowe nie będzie zamykane na zimę.

czwartek, 7 listopada 2013

Post Techniczny - Rynny (tymczasowe)

Przyszła jesień, deszczu coraz więcej. Na szczęście dach mamy zrobiony, jednak ilość wody jaka z niego spływa nawet podczas najmniejszego deszczu przyprawia o zawrót głowy.
Zacząłem się zastanawiać czy nie zamontować tymczasowych rynien, które odprowadzały by wodę opadową z dala od domu, jak najdalej murów. Na samą myśl, że dom miałby całą zimę stać w dużej kałuży dookoła fundamentów robi mi się słabo.

I tutaj pojawia się myśl, skoro rynny mają być tymczasowe, ewentualnie wykorzystam je później na taty pomieszczeniach gospodarczych, to nie ma się nad czym zastanawiać - rynny PCV/PVC.
Szybkie wyliczenie - na aukcji 1mb rynny PVC Φ100 kosztuje 9,90pln/mb - potrzebuję ok. 30mb * 9,90 = 297pln. Spoko, tyle mogę poświęcić na ten cel.
Przyjechaliśmy do Poznania. Któregoś wieczoru wziąłem się za dokładne wyliczenia.

I tu rozpoczyna się frustrujące zaskoczenie.
  1. 15,32mb rynny na tył domu * 9,90 = 151,6
  2. 12,57mb na przód domu (wliczając boki kafarka) * 9,90 = 128,7
  3. 2 narożniki * 17 = 34
  4. 4 leje spustowe * 14,90 = 59,6
  5. haki do zaczepienia - wg instrukcji max. co 60cm - ja liczę że tymczasowo zrobię co 80cm z wrodzonej oszczędności oczywiście :) czyli 40 * 5,00 = 200
  6. 6 zaślepek (dekli) * 5,50 = 33
  7. około 6 łączników - wyobraźcie sobie, że do łączenia rynien potrzebne są jakieś łączniki, czy istnieją inne powody niż marketingowe, dlaczego nie można łączyć rynien tak jak to ma miejsce w rurach kanalizacyjnych (na zasadzie kielicha z uszczelką)? Ok, zgodzę się, że jak się docina niestandardowy wymiar, to niech już będzie w ofercie ten łącznik, ale jeżeli ja łącze 2 rury 3 metrowe to po co mam kupować łącznik, który kosztuje jeszcze tyle kasy. 6 * 12,20 = 73,2
  8. 4 rury spustowe 4 metrowe, których średnica jest specjalnie dobrana tak, żeby nie pasowały żadne inne rury np. kanalizacyjne. 4 * 51,60 = 206,4
  9. do tego jeszcze złączka rury spustowej czyli 4 * 9,90 = 39,6
  10. na tym etapie straciłem już ochotę na dalsze analizowanie plastikowego system rynnowego, ponieważ należałoby doliczyć obejmy do rur spustowych, kolanka i nie wiem już co jeszcze.
Łączna kwota: 926,1 PLN

Sami zobaczcie ile elementów jest w systemie rynnowym z PVC.

Źródło: www.gamrat.pl

Dla porównania ilość elementów systemu rynien metalowych ocynkowanych.

Źródło: www.wlastal.pl


Źródło: Blechdach


Wyceniając i analizując moje potrzeby odniosłem wrażenie, że ktoś próbuje mnie oszukać wymyślając jakieś pośrednie elementy systemu rynnowego np. 11. złączka rury spustowej. Po co to? Skoro mamy lej spustowy to zróbmy takie wyjścia, żeby rury spustowe można było podłączyć bezpośrednio bez jakiś dziwnych przejściówek w postaci złączek. Denko prawe, denko lewe - brakuje jeszcze żeby miały różną cenę!

Rynny ocynkowane można łączyć na trzy sposoby [Blechdach]:

  1. Rynny łączymy ze sobą na zakład ok. 1,5cm i uszczelniamy przestrzeń pomiędzy rynnami za pomocą uszczelniacza dekarskiego, dociskając wszystko złączką. Łączenie rynny z narożnikiem odbywa się podobnie z zastosowaniem złączki na zakład 1,5cm i zastosowaniem uszczelniacza dekarskiego ( łączenie w kierunku spadku wody! ). 
  2. Przy pomocy specjalnej złączki
  3. nitowanie rynny ( powlekane ,ocynkowane, miedziane ,tytanowo-cynkowe)
  4. lutowanie rynny ( ocynowane, miedziane, tytanowo-cynkowe )
Źródło: Blechdach


Dla porównania wyliczyłem sobie na szybko ile kosztował by system rynien Φ150 ocynkowanych.

  1. Rynny - ok. 30mb * 11 pln/mb (cena u mnie w mieście, na aukcjach kupisz nawet za 8,70pln) = 330
  2. 6 dekli (denko) * 7,20 = 43,2
  3. 2 narożniki * 27 = 54
  4. haki rynnowe 40 * 5 = 200
  5. Sztucer koszowy 4 * 24,45 = 97,8
  6. Rura spustowa 4 * 4m, czyli 16 * 14,76 = 236,16

Łącznie: 961,16 PLN


Kwota podobna ale weźcie pod uwagę, że:

  • w wycenach średnica rynien cynkowanych jest 150, PVC 100
  • trwałość rynien cynkowanych znacznie przewyższa te plastikowe
  • wygląd - po kilku latach rynny plastikowe robią się blade od słońca, blakną i po prostu brzydko wyglądają. Rynny cynkowane również zmieniają delikatnie swój kolor, robią się bardziej matowe, ale nadal wyglądają dobrze
  • wg mnie powodem wprowadzenia plastikowych rynien na rynek miała być ich konkurencyjna cena, miały być tańsze od tych metalowych - a tu proszę, zaskoczenie!

Ostatecznie prawdopodobnie kupię używane rynny PVC z demontażu.

Mam nadzieje, że ten post uczuli Was na to, że zawsze trzeba szukać, kalkulować, porównywać i liczyć.

Wszystkie ceny brałem z Allegro.

Jeżeli moje rozważania są błędne piszcie w komentarzach.



----------------- Aktualizacja: 08.11.2013 godz. 08:30 -----------------

Email z wyceną rynien z blachy cynkowanej jaki przed chwilą otrzymałem jako odpowiedź na moje zapytanie.

W odpowiedzi na Pana zapytanie, podaje Panu ceny na orynnowanie z blachy ocynkowanej.
1. Rynna fi 100         30 mb        8,50    255,00 netto  313,65 brutto
2. Hak fi 100            50 szt          4,10    205,00            252,15
3. Zakończenie          4 szt          2,60        10,40            12,79
4, Sztucer 100/80      3 szt.         3,00      10,00              36,90
                                                       razem: 615,49 PLN
                                                        -10% rabatu 553,95 PLN

Prawdopodobnie będą jeszcze potrzebne
1. kolanka fi 80/72    szt 6  x 13,00 netto   78,00 - 10% = 70,20 netto 86,34 PLN
2. Rura spadowa fi 80  1mb  9,50 netto   11,68 -10% = 10,52           12,93 PLN

W razie jakichkolwiek pytań, jestem do Pana dyspozycji.







piątek, 1 listopada 2013

Post Techniczny - Wstępne opierzenie komina

Deski dachowe przylegają do komina dość mocno, na nich oczywiście położona jest papa - to jednak nie wystarczy, żeby woda opadowa nie spływała do środka czy to po ścianie komina lub bezpośrednio z powierzchni papy.

W jaki sposób to zabezpieczyć? SILIKON. No, jest to jakieś rozwiązanie, ale osobiście mam na to ogromną awersję i niechęć, dziś wszystko robi się na silikon, pod prysznicem silikon, uszczelki w samochodach - silikon, do wklejania i uszczelniania okien i szyb - silikon, wykończenia dekarskie - silikon, gdzie jeszcze? O ile w miejscach łatwo dostępnych stosowanie silikonu ma sens (zawsze można go wyskrobać i nałożyć świeży) o tyle wykonanie uszczelnienia przy kominie tym środkiem jakoś do mnie nie przemawia (warunki atmosferyczne, śnieg, deszcz, mróz, słońce), a nie mam zamiaru co rok wchodzić na dach i poprawiać bo gdzieś się naderwało i cieknie.

Tata wpadł na genialny pomysł dorobienia odpowiednio wyprofilowanej i zespawanej blachy, która przykręcona do desek, przykryta od góry papą (od dołu położona na papie), skieruje wodę spływającą z dachu tak, aby nie zaciekała do środka a jednocześnie usztywni deski wokół komina. Blacha oczywiście ma kołnierz, który między blachą a ścianą komina (kominem) uszczelniony został specjalną gumą do wklejania szyb w samochodzie. Cenowo - droga, to fakt, za jedną tubę gumy kupiłbym dwie silikonu dekarskiego. Czy będzie lepsza, okaże się z czasem.

W ostatecznej wersji wygląda to tak jak na poniższych zdjęciach.




Guma do wklejania szyb samochodowych