Zniknęły z oczu wszystkie rurki, peszle, wszelkie nierówności - w końcu jest równo i gładko, pięknie.
Posadzki mamy nie od dziś, ale od 8 września. Niestety, brak czasu powoduje takie opóźnienia na blogu.
Wylewka w całym domu jest grubości 7-8 cm. Musieliśmy zastosować taką grubość aby otrzymać prawidłowy poziom. Wcześniej zakładaliśmy, że na podłodze będziemy mieć deski (grubość 25mm) bez podłogówki. W trakcie budowy, już po wylaniu chudego betonu, stwierdziliśmy, że ogrzewanie podłogowe może być korzystne i wygodne. W związku z tym "okład" podłogi zmienił się z desek na płytki (grubość max. 15mm z klejem). Tę właśnie różnicę musieliśmy nadrobić najpierw styropianem przy ocieplaniu a później nieco gruszą wylewką.
Nadmienię tylko, że minimalna grubość wylewki na ogrzewaniu podłogowym to 65mm.
Do wykonania ok. 150m2 wylewki (dom 120 + 30 garaż i kotłownia) zużyliśmy:
- 20 ton żwiru frakcji 0,4mm (zamówione 25ton ale zostało)
- 2 palety (2x 1400kg) cementu LaFarche zielony.
- Plastyfikator 2 butle
- Włókna jako zbrojenie
- Taśma dylatacyjna 2x5mm aby w pomieszczeniach z ogrzewaniem podłogowym uzyskać grubość 10 mm (nie wiem dokładnie ile zostało zużyte, pewnie dużo)
Po wylaniu posadzek rolety od strony nasłonecznionej, za radą Panów posadzkarzy, musieliśmy zamknąć. Polewanie wodą rozpoczęliśmy już następnego dnia. Polewaliśmy 2 razy dziennie przez kilka pierwszych dni, później raz dziennie. Łącznie polewaliśmy około 9-10 dni.
Poniżej foty z prac nad posadzkami: